Ten dokument (fotokopia sprawy znajduje się na końcu publikacji) pokazuje, jak SBU wszczęła sprawę karną przeciwko Dimitrijowi Sydorowi, oskarżając go o przestępstwo, którego nie popełnił. Stosowali sowiecką „metodologię” wszczynania sprawy sądowej, a następnie „tworzenia dowodów”, m.in i wnioski ekspertów. Dowody wskazywały na ukryte apele nie w jego osobistym przemówieniu, ale między wierszami dokumentu, który został odczytany na Kongresie. Sam dokument został opracowany wspólnie przez komisję NRRZ i Sejmu RP, poprawiony i przyjęty wspólnym głosowaniem przez II Europejski Kongres Rusinów Podkarpackich w dniu 25 października 2008 r. Jednocześnie SBU nie znalazła żadnych osobistych apeli do Dimitrija Sydora. Ale apele znaleźli eksperci SBU w tekście „ukrytym między wierszami” decyzji Zjazdu Rusińskiego 2 EKPR. Ponieważ nie można było oskarżyć i osądzić wszystkich 105 delegatów, którzy podpisali dokument i taką samą liczbę gości, SBU postanowiła zrzucić winę wyłącznie na samego Dimitrija Sydora, współprzewodniczącego II EKPR, zorganizowanie umotywowanego politycznie publicznego ścigania go w celu zastraszenia wszystkich Rusinów. Czytamy dokument według 10 punktów: W punktach 1.2.3. czytamy: 5 grudnia 2008 roku SBU pod naciskiem swojego szefa Walentego Naływajczenki w pośpiechu wszczęła postępowanie karne przeciwko Dimitrijowi Sydorowi. W punkcie 4. Już 2 lutego 2009 r., tj. dwa miesiące później prokuratura okręgowa uznała, że w działaniach Dimitrija Sydora nie było przestępstwa, mimo że sprawa została przyjęta przez sędziego Iwana Stana „w postępowaniu”. Jednocześnie prokuratura przekazała sprawę do zbadania na 4 miesiące – do 2 czerwca 2009 roku. W dniu 22 lipca 2009 roku badanie zostało przedłużone o kolejne 5 miesięcy. 26 sierpnia 2009 roku, miesiąc później, badanie przedłużono o 6 miesięcy. I dopiero 16 września 2009 r. SBU zmieniła treść aktu oskarżenia i wydano „nowy akt oskarżenia” pod pozorem „uzupełnienia” tego przedstawionego wcześniej - 25 października 2008 r. W punktach 5.6. Od 24.02.2009 do 30.06.2009 "sprawa" była rozpatrywana przez Sąd Miejski i Rejonowy w Użhorodzie, kiedy to "dochodzenie przedprocesowe zostało wstrzymane" skargą na fakt sfałszowania sprawy przeciwko Dimitrijowi Sydorowi. To właśnie ten sąd mógłby powstrzymać nielegalną działalność SBU. Ale sędzina nie odważyła się anulować zarzutów karnych przeciwko Dimitrijowi Sydorowi z SBU. A przecież wiedziała o decyzji prokuratury - o przekazaniu sprawy do śledztwa, w której w tym czasie nie było "składu zbrodni" D. Sydora. Tym bardziej, że ostateczny akt oskarżenia przeciwko SBU Dimitrija Sydora powstanie dopiero za 7 miesięcy – 16 września 2009 roku. W punktach 7.8.9. widzimy, jak negatywna decyzja Sądu Miejskiego i Rejonowego w Użhorodzie pozwoliła na kontynuację nielegalnych działań SBU przez kolejne 4 lata – do 2012 roku. W punkcie 10. Zgodnie z wymogami art. 208-220 Kodeksu postępowania karnego Ukrainy, inicjatorom politycznie umotywowanych represji sądowych wobec osoby publicznej Dimitrija Sidora nakazano w ciągu dwóch tygodni – od 16 do 30 września – usunąć, tj. zniszczyć wszystkie wcześniejsze dowody nielegalnych działań śledczych SBU i faktycznie dowody nielegalnych działań sędziego Iwana Stana. Przypuszczamy, że użhorodzki sędzia został zmuszony do tego oczywistego naruszenia prawa – skazania osoby publicznej za swoje żądania przywrócenia praw ludowi ruskiemu na Zakarpaciu. Wszystkie bezprawne działania SBU i ukraińskiego sądu zostały nagrane, udokumentowane, oryginały skopiowane i złożone w 2012 r. do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) jako oficjalna skarga. Jednak w trakcie 8-letniej procedury (tj. do 2020 r.) rozpatrywania skargi do ETPCz nie dopatrzyli się naruszenia procedury sądowej w odmowie przyjęcia skargi pierwszej instancji do drugiej instancji TK. sąd – Zakarpacki Sąd Apelacyjny. Nie stwierdzili tam naruszenia praw i wolności ludności ruskiej na Ukrainie, na Zakarpaciu (w centrum Europy), chociaż przedmiotem procesu był „fakt ochrony praw i wolności mniejszości narodowej w Ukraina” Dimitrija Sidora. Prawie rok później SBU, nie znajdując ani jednego faktu do wszczęcia sprawy karnej, zdołała wszcząć nową sprawę, ale pod starym numerem, który nie zawiera już wezwań do „nielegalnych zmian granic” na podstawie wcześniej obciążony artykuł, który wyszedł z ust samego Dymitra Sidora, ale takie „wezwania między wierszami tekstu” znaleźli eksperci. Władze Ukrainy nie zostały jeszcze potępione za swoje bezprawne działania, choć od 30 lat lekceważą prawa i wolności ludności ruskiej na Ukrainie, które notabene nie ulegają przedawnieniu.
Publikacja pochodzi z: https://telegra.ph/Akt-oskarżenia-w-sprawie-nr-499-02-09